poniedziałek, 29 października 2012

pada śnieg ... niestety

niestety śnieg opóźnia wejście dekarza a iwka jest przygotowana, odeskowana i oczekująca.
mimo wszystko wciąż liczę, że prognozy jednak się sprawdzą i od środy poprawi się pogoda, dekarz zacznie i coś się znowu pozmienia. 

szczęśliwie umowa na okna została podpisana - montaż mamy mieć w pierwszym tygodniu grudnia, zaraz po oknach zapowiedział się rekuperator i odkurzacz centralny. wtedy też powinien wejść elektryk i instalator. niestety na dzień dzisiejszy jeszcze się nie zdecydowaliśmy kto to będzie, ani tym bardziej jakie będą koszty. 

w między czasie dzieją się przyłącza:
- projekt wody i kanalizacji oczekuje na uzgodnienie prawie 3 tydzień
- umowa na przyłącz prądu została podpisana, termin "szybki" na realizację to końcówka lutego,
- a dla przyłącza gazu w końcu udało mi się skompletować dokumenty i podpisy. jutro planuję zawieźć wszystko i wysłać do podpisu.

środa, 17 października 2012

podsumowanie tygodnia

od ostatniej notki tyle się działo, że nie byłam w stanie nic napisać, pomimo iż niemalże codziennie wizytowałam naszą iwkę.
i tak: ścianki działowe prawie skończone, jeden komin jest już gotowy, drugi sobie czeka aż skończą deskowanie elewacji poddasza, aby przygotować ją na obicie blachą.
ostatecznie (i jak na razie) przeżyły 3 jabłonki, pojawiła się gigantyczna dziura po niwelacji terenu i działka magicznym sposobem nagle się zwiększyła ;)

co tu dużo pisać - zobaczcie:

  
 
 
  


     

no i zwieńczenie dzisiejszej wizyty - filmik :)


wtorek, 9 października 2012

zmiany, zmiany :)

wpadliśmy na budowę, żeby zaplanować wysokość podwieszanego sufitu w salonie i zaraz po wejściu stanęłam jak wryta. Teraz myślę, że to z szoku, że G nie zauważył żadnych zmian, tylko przebiegł od razu do salonu, nie zwracając uwagi na nic :)

a ja stałam w wiatrołapie i patrzyłam na wymurowane ścianki działowe :) wymurowane zupełnie nagle i bez zapowiedzi.

mamy gotowy wiatrołap, kotłownię i łazienkę. czyli nasze dylematy na temat przeszklonego wiatrołapu umarły śmiercią naturalną bo w sumie wszystko dobrze wygląda i nie ma potrzeby dalszego kombinowania.

widok na wejście od strony salonu:
 

widok na wiatrołap i kawałek kotłowni:

łazienka pod schodami i wejście do kotłowni:
 

widok na dwie, już rozdzielone sypialnie i zachodnią ścianę. na pierwszym planie, po prawej rośnie garderoba:
 

widok na naszą sypialnię - ściana wejściowa:


sobota, 6 października 2012

czwartek, 4 października 2012

ścianki szczytowe

jednak coś się dzieje, postawili w końcu ścianki szczytowe a więźba w swoim tempie układa się powoli...

  

dom teraz wygląda tak:

  



wtorek, 2 października 2012

ciezkie poczatki - znowu

nie wiem o co chodzi, ale najwyraźniej naszej ekipie strasznie ciężko zacząć pracę. po dwóch dniach stawiania więźby mamy coś takiego:

  

a to pozostała część drewna



nie mam bladego pojęcia jak w tym tempie skończą do 15.października.
oczywiście widząc postępy od razu zadzwoniłam do naszego kierownika.
Kierownik zaskoczony nie jest i twierdzi, że powinni zamocować murłaty, z którymi jest "dużo zabawy". Podobno muszą one być idealnie poziomo i równolegle, więc wymagają staranności i znacznie więcej czasu - tak jak z pierwszym  poziomem pustaków.
mam się nie denerwować i jakbym chciała jechać jutro na budowę to "proszę się nie dziwić jakby nie było widać postępów".
no więc żeby się nie dziwić, nie wybieram się jutro na budowę ;)
mogliby jednak wycinać te swoje szablony szybciej...