kuchnia miała wejść jutro, ale się nie uda. w ramach przyspieszenia zaczną montować listwy przypodłogowe, co na niewiele się zda bo nie skończą, ze względu na łazienki, które (nie wiadomo dlaczego) nadal są rozgrzebane.
dzisiaj zaczęli nakładać puc na elewację - jutro ma być nakładany tynk silikatowy: struktura baranka, najdrobniejsza z możliwych, ostatecznie całość w kolorze białym.
ogrodu do przyjechała ziemia i tuje brabanty, liczę że szybko się rozrosną i będziemy mieć piękną, zieloną ścianę - szczególnie zimą. nie jest to roślina moich marzeń ale ma niewątpliwe zalety: jest tania, zimozielona i szybko rośnie.
poza tujami i trzema jabłoniami na razie nic więcej nie będzie - w jesieni planuję jednak kilka nasadzeń: na skarpy barwinek fioletowy i biały. wokół ogrodzenia chciałabym zasadzić drzewa i większe krzewy: różową magnolię, fioletowy bez, jaśminowiec, kalinę i może dereń biały, który zimą będzie czerwony.
reszta to trawnik, rozsieję na niego stokrotki i będzie cudnie.
no i jeszcze koniecznie wierzba iwa, żeby wiosną bazie były ;)